sobota, 14 grudnia 2013

My sweet beast ♥ część 3

Wracam z kolejną częścią słodkiej bestii <3
Kocham to <3
xD

***

Przejechał rekami po moich plecach i wsunął je pod mój sweter. Poczułam przyjemny dreszcz kiedy jego chłodne dłonie dotknęły mojej skóry. Objęłam ramionami jego szyje. Oderwał się od moich ust i spojrzał mi głęboko w oczy. Zarumieniłam się kiedy jego palce powędrowały do zapięcia mojego stanika. Uśmiechnął się łobuzersko. Drake odsunął się ode mnie i zdjął bluzę i koszulkę, stając na środku pomieszczenia. Podeszłam do niego leniwym krokiem i położyłam na jego brzuchu rękę. Pod palcami czułam bardzo wypukłe mięśnie. Przygryzłam wargę. Przesunęłam dłoń niżej. Wtedy usłyszałam cichy syk wypuszczanego powietrza. Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się widząc czerwoną twarz Drake'a.
 -Nie jestem tak nieczuły jak myślisz - szepnął kładąc dłoń na mojej. Moje serce zabiło mocniej niż kiedykolwiek. Podniósł moją rękę do góry i przyciągnął do siebie. Oparłam się o jego nagi tors, a chłopak pocałował mnie zdecydowanie bardziej gwałtownie niż wcześniej. Podrzucił mnie nieznacznie do góry, tak, żebym mogła opleść nogi naokoło jego brzucha. Jedną ręką złapał mnie pod pupę, a drugą wplątał w moje włosy. Przytrzymał mnie, kiedy zdejmowałam sweter. Kiedy materiał lądował na podłodze, Drake potknął się i usiadł na skrzyni, na której siedziałam podczas naszej pierwszej rozmowy. Oddychaliśmy ciężko. Chłopak zdjął spodnie i rzucił je pod drzwi. Wstał i położył mnie na skrzyni. Sięgnęłam na plecy. Odnalazłam rękami zatrzask i rozpięłam go zrzucając na podłogę stanik. Drake przesunął palcami po moim brzuchu, a kiedy dotarł do spodni, praktycznie je ze mnie zdarł. Zostaliśmy w samej bieliźnie, która chwilę potem też leżała nie wiadomo gdzie, rzucona za plecy. Palce chłopaka błądziły po moich udach, kiedy nagle poczułam je w sobie. Drgnęłam zaskoczona, ale po chwili poczułam słodką rozkosz wypełniającą moją głowę. Wygięłam się w łuk. Drake zaczął w tym momencie poruszać ręką. Otworzyłam usta, a z nich wydobył się jęk. Oddychałam ciężko.
 -Poczekaj.. - szepnęłam kładąc dłoń na ręku chłopaka. Wyjął ze mnie palce, a ja usiadłam z niejakim trudem, powstrzymując ruch bioder. Wyciągnęłam jedną rękę, drugą zakładając włosy za ucho. Chłopak westchnął zdziwiony kiedy liznęłam jego członka. Poruszyłam dłonią raz, drugi, trzeci.. Wtedy włożyłam go do buzi. Przeciągnęłam po nim ustami w górę i w dół. I tak kilka razy. Drake położył mi dłoń na głowie. Usłyszałam jego zduszone jęki. Odsunęłam się i wyprostowałam plecy. Uśmiechnęłam się kiedy chłopak spojrzał na mnie z pożądaniem. Wiedziałam, że ja patrzę na niego tak samo. Położyłam się z powrotem na skrzyni i wyciągnęłam ramiona do Drake'a. Położył jedną rękę obok mojego brzucha, drugą pogłaskał mnie po policzku. Pocałował mnie i pchnął biodrami w tym samym czasie. Sapnęłam mu w usta.
 -Ktoś ci kiedyś mówił, że seksownie jęczysz? - wyszeptał mi na ucho. W odpowiedzi zajęczałam głośno. Wbiłam palce w plecy Drake'a. Poruszał się miarowo coraz szybciej, z coraz większym pożądaniem malującym się na jego twarzy.
 -Dra-a-ake... AH! - jęknęłam przeciągle.
 -Maya.. - szepnął mi na ucho i w tym momencie poczułam ciepło rozlewające się w moim brzuchu. Drake opadł na mnie i zaśmiał się cicho. - Było świetnie...
 -Uhm - potaknęłam. Chłopak wstał i nałożył bieliznę. Czułam, że jestem cała spocona. Usiadłam próbując uspokoić szalejące serce. Po kilku sekundach poddałam się i wstałam naciągając na tyłek majtki. Wzrokiem przesunęłam po mięśniach Drake'a i oblizałam się mimowolnie. Zauważywszy to zawarczał z uśmiechem. Odwróciłam głowę przygryzając wargę. Szukałam wzrokiem czarnego stanika. Nagle zobaczyłam go przed swoją twarzą. Spojrzałam w górę i zobaczyłam twarz Drake'a. Stanęłam na palcach i pocałowałam go. Nałożyłam stanik, a wtedy chłopak oplótł mnie ramionami.
 -Boisz się mnie? - spytał głębokim, trochę zachrypłym głosem. Pokręciłam głową.
 -Nie... Jak mam bać się kogoś kogo kocham? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Jeszcze raz go pocałowałam i wyswobodziłam się z jego objęć. Odszukałam swoje spodnie i sweter i naciągnęłam je na siebie z niejakim trudem. Spojrzałam na Drake'a. Nasz wzrok się spotkał. Uśmiechnęłam się szeroko i wyciągnęłam do niego rękę. Ujął ją i wyszliśmy ze składzika. Właśnie zaczęła się przerwa i gdy tylko chłopak zobaczył pierwszych ludzi wychodzących ze szkoły, chciał wyrwać dłoń, jednak ja zacisnęłam palce jeszcze bardziej nie pozwalając mu uciec. Po chwili otoczyła nas grupa ludzi przekrzykująca się nawzajem.
 -Czemu chodzisz z nim za rękę?
 -Zostaw ją, palancie!
 -Brutal! Pewnie zmusił ją do czegoś!
 -Czemu idziesz z nim za rękę?!
 -On cię zranił!
 -Przez niego byłaś w szpitalu!
 Przez te wszystkie pytania i fałszywe oskarżenia poczułam, jak na mojej głowie, jedna po drugiej, pojawiają się nabrzmiałe ze złości żyłki.
 -To nie było tak! - wrzasnęłam.
 -A jak? - spytała Debbie wychodząc przed wszystkich. Wzięła się pod boki, a ja odetchnęłam ciężko.
 -Najpierw zacznę od tego, że się zmieniłam. Wtedy Leo zaczął mnie nagabywać, żeby poszła z nim na randkę. Wtedy też zaczęłam się kumplować z Drake'm. Jednak tego dnia, kiedy Leo został pobity, zaciągnął mnie za szkołę i zaczął się wydzierać, że przeze mnie Drake zaniedbuje swój gang i użyła ich kryjówki do spotykania się ze mną. Kiedy chciał mnie uderzyć.. Leo, oczywiście, Drake go powstrzymał. Nie wiem czemu, ale wtedy nie był sobą, nie panował nad swoją siłą... Dalej nie pamiętam nic, co stało się po tym jak złapałam go za ramiona.. - powiedziałam głośno i wyraźnie, żeby każdy mnie usłyszał.
 -A jak miałem zareagować, skoro rzucał się akurat do ciebie? - usłyszałam burknięcie. Spojrzałam w górę i co zobaczyłam? Czerwoną twarz Drake'a. Wszyscy zamarli. Debbie zaczęła się śmiać. Klepnęła mojego ukochanego po ramieniu.
 -A jeśli jej coś zrobisz, to spotkasz się z moimi paznokciami - warknęła. Zdziwiona spojrzałam na swojego najgorszego wroga. -No co? - spytała. - Do tej pory myślałam, że masz mnie gdzieś, i że patrzysz na mnie z góry, więc ci dokuczała. Mówiąc nawiasem to cię nawet lubię. Poza tym, nie lubię patrzeć jak dziewczyny płaczą przez chłopaków.
 Zaśmiałam się, ale zagłuszył mnie donośny śmiech Drake'a.
 -Prędzej ty ją zranisz niż ja - warknął do Debbie. Patrzyli na siebie przez chwilę, ale potem spojrzeli na mnie i moją uśmiechniętą buzię. W oknie szkoły zobaczyłam Taylor stojącą z nosem przy szybie. Pomachałam jej. Odmachała mi i poszła rozmawiać z nauczycielem. Byłam szczęśliwa. Nareszcie byłam cholernie szczęśliwa. Ludzie przepuścili mnie i Drake'a. Poszliśmy do mnie do domu. Może to za wcześnie, może to wszystko dzieje się za szybko, ale dla mnie to nie miało żądnego znaczenia. Mimo, że znam Drake'a dopiero trzy tygodnie, kochałam go bardzo mocno.
 Siedziałam u siebie w pokoju rozmyślając nad całym czasem spędzonym z chłopakiem. Drake był już w łazience. Bogom dziękowałam, że Emi nie było akurat w domu.
 -Maya! - zawołał z łazienki. Zerwałam się z łóżka i przebiegłam przez korytarz.
 -Co? - spytałam stojąc obok drzwi, które otworzyły się nagle i zostałam wciągnięta do środka. - Co do...?
 -Chciałbym się z tobą wykąpać.. - mruknął mi na ucho, oplatając ramionami moją szyję. Oparł głowę na ramieniu. nie miał już koszulki. Westchnęłam wyplątując się z uścisku. - Wykąpiemy się? Razem?
 Przekręciłam klucz w drzwiach i ściągnęłam sweter przez głowę.
 -Okej - powiedziałam. Rozebraliśmy się do naga. Drake wszedł do wanny, kiedy ja zmywałam makijaż. Wanna była już pełna kiedy wskoczyłam na miejsce naprzeciwko chłopaka. Podkuliłam kolana pod brodę i tak usadowiona uśmiechnęłam się do Drake'a.
 -Usiądź mi na kolana - powiedział klepiąc się po udach. Pokręciłam głową trochę zawstydzona. Wtedy chłopak klęknął i opierając się na rękach, zbliżył swoją twarz do mojej. - Ale ja cię tak ładnie proszę...
 Zaśmiałam się. Nie wiedziałam, że Drake ma też taką stronę. Teraz był potulny, miły, słodki.. Włosy opadły mu na kark przylegając do skóry. Przypomniałam sobie jak szeptał moje imię.
 -Czemu ja? - spytałam nagle. Zdrętwiałam na chwilę, ale zaraz potem uśmiechnął się łagodnie.
 -Bo jesteś kobieca, silna, ale potrafisz być delikatna.. Bo jesteś tym kim chcesz być. Bo jesteś Mayą i nie boisz się nią być. Ja wtedy, kiedy dałaś popalić starszym kolesiom, którzy gnębili małego chłopczyka o złotych oczach, a potem dałaś mu swojego lizaka - powiedział głaszcząc mój policzek. Zarumieniłam się mimowolnie.
 -Skąd to wiesz? Oprócz mnie i Emi nikt o tym nie wiedział - burknęłam, ale chwilę potem spojrzałam w oczy chłopaka. "Złote oczy.."
 -Widzę, że zrozumiałaś - szepnął i pocałował mnie czule. Nagle poczułam, że jego palce jeżdżą po moim udzie, i że zjeżdżają coraz niżej, w dół. Pocałował mnie w szyję. W tej chwili usłyszeliśmy trzask drzwi.
 -Już jestem! - krzyknęła Emi z dołu. Wstałam szybko, wytarłam skórę do sucha i nałożyłam swoje domowe ciuchy. Zbiegłam na dół.
 -Hej. Wiesz jak bardzo cię kocham, prawda? - powiedziałam wpadając do kuchni.
 -No wiem. Co zmalowałaś? Muszę tłumaczyć się przed kimś? - spytała siostra odkładając zakupy na stół. Pokręciłam głową, a ona od razu się rozluźniła. - No.. Co się stało?
 -Zaraz wracam - szepnęłam biegnąc na górę. Wyciągnęłam z szafy taty koszulkę i dresy. Zaniosłam je Drake'owi, a on się w nie ubrał. Wyglądał słodko, ale nie miałam teraz czasu go podziwiać. Westchnęłam głęboko. Chłopak wziął mnie za rękę. Spojrzałam na niego z uśmiechem. Zeszliśmy na dół. Przed drzwiami kuchni kazałam Drake'owi stanąć za ścianą. - Zakochałam się..
 -To świetnie! - zawołała Emi podskakując do góry, ale uspokoiłam ją. Usiadła zaniepokojona.
 -Zakochałam się z wzajemnością, choć jeszcze tego nie usłyszałam.. Nie usłyszałam tych słów, ale czuję tę miłość.. -wzięłam głęboki wdech. - Emi.. Poznaj Drake'a.
 -Dzień dobry - powiedział wchodząc do kuchni. Po minie siostry wywnioskowałam, że jest w porządku.
 -Cześć - powitała go Emi z uśmiechem. Potem całą trójką rozpakowaliśmy zakupy i usiedliśmy do stołu.
 -No więc.. Mogę ci mówić Drake? - spytała Emi. Chłopak kiwnął głową. - Jestem siostrą Mayi. Opiekuję się nią kiedy naszych rodziców nie ma. A nie ma ich bardzo często, więc głównie to ja sprawuję nad nią opiekę. Rozumiesz?
 -Tak, proszę pani - powiedział potulnie. Wybałuszyłam oczy. Drake był taki słodki w tamtej chwili, że mogłam rzygać cukrem.
 -Kochasz ją? Ochronisz ją w razie potrzeby? - spytała wskazując mnie. Chłopak pokiwał głową. Emi westchnęła i rozpromieniła się. - Tyle mi wystarczy. Idźcie do siebie..
 Wstaliśmy i wyszliśmy z kuchni trzymając się za ręce.
 -Och! Jeszcze jedno! - powiedziała Emi. Odwróciliśmy się przodem do siostry. - Masz tu na następny raz - Emi położyła coś w ręku Drake'a. Otworzył dłoń, a w środku leżał kondom. Siostra mrugnęła do nas i poszła do siebie. Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani i wybuchnęliśmy śmiechem. Poszliśmy do mojego pokoju. Kiedy w telewizorze leciał tandetny film, ja siedziałam na łóżku z suszarką w ręku i suszyłam miedziane kłaki Drake'a. On co jakiś czas mruczał zadowolony. Po piętnastu minutach jego włosy były już suche, a on wstał zepchnął mnie na podłogę i zabrał z ręki suszarkę.
 -Usiądź. Teraz ja cię wysuszę - uśmiechnął się szeroko. Z moim sianem nie poszło już tak szybko. Siedzieliśmy jakąś godzinę i dopiero były w miarę suche. Wyszliśmy na balkon. Drake wyjął ze swojej kurtki paczkę papierosów i zapalił jednego.
 -Też mogę? - zapytałam wyciągając rękę. Chłopak zabrał mi papierosa sprzed dłoni i zaciągnął się mocno. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował wypuszczając cały piekący dym prosto w moje usta. Zakaszlałam kiedy wreszcie udało mi się wyrwać z uścisku.
 -Chcesz jeszcze? - spytał Drake śmiejąc się. Pokręciłam głową.
*
 Grudzień. Chodzimy ze sobą już dwa miesiące, podczas których dowiedziałam się, że Drake stracił rodziców i brata w wieku 12 lat. Ja powiedziałam mu, że moi ciągle gdzieś jeżdżą.. Chłopak wciąż przesiadywał u nas. Nie, żeby mi to przeszkadzało.. Wreszcie trzeciego dnia tego pięknego miesiąca spadł śnieg. Wiem, bo jest bardzo wcześnie, a mnie już słońce po oczkach bije.
 -Cześć, kochanie - usłyszałam szept. Przekręciłam głowę i zobaczyłam Drake'a. Uśmiechnęłam się szeroko.
 -Hej..  - zaśmiałam się siadając na łóżku. Przeciągnęłam się leniwie i westchnęłam ciężko. - A czy ty wiesz już co będziemy dziś robić?
 -Nie - odpowiedział zdziwiony kiedy wstałam, narzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z pokoju. Wróciłam z puchową kurtką i ciepłymi spodniami.
 -Idziemy na wojnę! - zawołałam biegnąc do łazienki. Umyłam się i nałożyłam przygotowane wcześniej, puchowe ubranko. Drake tymczasem poszedł do łazienki na dole. Teraz stał już przed domem i czekał aż znajdę swoją czapkę i rękawiczki.
 -Masz moje! - zawołał rzucając mi części garderoby. Złapałam je i pokręciłam głową. Nałożyłam ciepłe, podszyte sztucznym futerkiem buty i wybiegłam na śnieg. Stanęłam przy Drake'u i wspięłam się na palce. Posłusznie się schylił, a ja nasadziłam mu czapkę na głowę i pocałowałam go w nos.
 -Już znalazłam. - zaśmiałam się pokazując swoje rękawiczki i czapkę. Chłopak popchnął mnie na śnieg, a sam upadł obok. -Hej! - zaśmiałam się wstając szybko.
 -Kocham cię - powiedział Drake też wstając. Uśmiechnęłam się. - Jutro do szkoły trzeba iść.. Są egzaminy półroczne..
 -Nie chce mi się - jęknęłam. -Ale trzeba.. - uśmiechnęłam się. Nagle poczułam wibracje komórki. Szybko ściągnęłam rękawiczkę i odebrałam telefon. - No hej Emi..
 -Cześć.. Słuchaj.. Jestem teraz na lotnisku. Rodzice wracają na ten miesiąc. Potem musimy wyjechać razem z nimi, więc przygotuj się na pożegnanie Drake'a. - mówiła szybko i bez ładu.
 -Ej.. Czemu teraz to mówisz? Czemu przez telefon? - zdrętwiałam przerażona perspektywą opuszczenia chłopaka.
 -Bo chciałam, żebyś wiedziała wcześniej. Oni powiedzą ci dopiero jutro.. Dobra muszę kończyć.. Pa - szepnęła i rozłączyła się. Spojrzałam na telefon zdziwiona.
 -Maya.. Co się stało? - spytał Drake stając nagle przy mnie. - Co się stało? Nie płacz, hej..
 Dotknęłam swojego policzka. Był mokry.
 -Za miesiąc się wyprowadzam - szepnęłam sama w to nie wierząc. Chłopak zdrętwiał.
 -Nie możesz zostać tu z Emi? Może rodzice pozwoliliby zamieszkać z jakimś innym krewnym tutaj? Albo może u mnie byś zamieszkała? - pytał zdenerwowany. Pokręciłam głową i spojrzałam na Drake'a. Szara rzeczywistość walnęła mnie niczym rozpędzony tir. On nie jest jakimś super bohaterem. Jest zwykłym chłopakiem, który boi się stracić ukochaną osobę. Nie ma rodziców, tylko mnie i niektórych ludzi ze szkoły. Mimo, że go kocham nie mogę być z nim cały czas. Muszę chodzić na lekcje, muszę pomagać w domu. Kiedyś nasze drogi się rozejdą. Kiedyś może nadejść zbyt szybko. Kiedy rodzice wrócili z Australii, wiedziałam, że to był koniec. Może i są wyrozumiali, ale nie pozwolą mi wyjść z domu widząc kogo kocham i z kim jestem.. - Hej, Maya.. Czy to nie są twoi rodzice? - spytał nagle Drake. Przykleiłam się do niego, pocałowałam go i spojrzałam na niego mokrymi od łez oczami.
 -Nie ważne co teraz powiem, wiec, że cię kocham - powiedziałam powstrzymując łzy. Pokiwał głową, a ja pobiegłam do samochodu rodziców z każdym krokiem zbliżając się do końca.

***

 I jak? podobało się? ;)
Następna notka będzie ostatnią z "My sweet beast ♥"
 Będę za tym tęsknić ;-;
No nie ważne xD
Przez jakiś czas będzie samo yaoi i shounen ai (miłość między facetami) ♥
Słodkie jak cholera.
Kiedy je czytam, to rzygam watą cukrową.. ;-;
So sweet xD
Dobra.. Kończę na dziś..
Nie wiem, czy zdążę napisać opowiadanie-niespodziankę przed świętami, ale postaram się. ;)
A skoro nie wiem czy zdążę napisać coś przed świętami, to napiszę to teraz...
Wesołych świąt! *<<<=
Tamto miała być choinka ;-; 
Dobra.
Jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT!
Idę sprzątać dom ;-;
papa ♥♥♥♥♥♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz